Zegrzyński sum, czyli szczęście operatora
Mając na oku rozpoczęcie sezonu na sandacze i sumy postanowiłem umówić się z zawodnikami polskiej drużyny Quantuma na filmowanie ich wędkarskiego wypadu. Termin ustaliliśmy na 1 czerwca, czyli początek sezonu sandaczowego.
1 czerwca około 9 rano melduję się w marinie nad Zalewem Zegrzyńskim, gdzie czekają już na mnie Piotrek i Mariusz. Po szybkim przepakowaniu sprzętu ruszamy na wodę i zaczynamy polowanie na sandacze. Chłopaki od początku postanowili nastawić się na te właśnie drapieżniki. Niestety, ale warunki były bardzo ciężkie i choć czas mijał, a my odwiedzaliśmy kolejne miejscówki to poza kilkoma uderzeniami nic nie udało się ustrzelić. Podobne „efekty” mieli inni mijani przez nas wędkarze. Ostatecznie zapuściliśmy się na wody Bugu, który zasila ten zbiornik. Było około 13:30, kiedy odłożyłem kamerę i postanowiłem również pospinningować.
Wybrałem wędkę jednoczęściową Quantum Vapor US, jest to ciekawa opcja, ponieważ choć jest uciążliwa w transporcie to bardzo dobrze przenosi drgania i pracę przynęty. Po kilku rzutach pod trzciny poczułem mocne uderzenie i przyciąłem rybę. Kij od razu mocno zapracował. W pierwszej chwili nauczony karpiowymi nawykami postanowiłem poluzować hamulec, na ewentualny odjazd. Piotrek mnie skarcił, że tutaj się tak nie robi. Ściągnął swój zestaw i czekał, żeby podebrać mi rybę. Od razu powiedział, że mam małego sumka albo pięknego sandacza. Kiedy hol powoli się kończył, to nastąpiło branie u Mariusza, który obławiał drugą stronę łodzi. Praktycznie w jednej chwili wyholowaliśmy swoje ryby. Ja około metrowego suma, a Mariusz pięknego 80 cm sandacza. Obydwie ryby połakomiły się na gumy Quantum Q-Paddler. Mój na białego o długości 15 cm, natomiast nie pamiętam jaką używał Mariusz. Kilka zdjęć i sumek do wody, w końcu to mój pierwszy wąsacz od kilkunastu lat, więc musiałem go uwiecznić.
Prawdę mówiąc już od dłuższego czasu chodzi mi po głowie łowienie sumów. W związku z tym w dalszej części sezonu kupiłem jeden zestaw spinningowy i kilka słusznych rozmiarów przynęt. Niestety, ale pomimo paru wypadów nie udało mi się ustrzelić żadnego wąsacza. W każdym razie w 2021 roku na pewno dalej będę próbował.