Rybnickie zakończenie sezonu 2020

Na początku grudnia wspólnie z Piotrkiem postanowiliśmy wyskoczyć na dwie doby na rybnicki zrzut. Jak się później okazało zarezerwowanie stanowiska nie jest takie łatwe, zwłaszcza chcąc jechać w weekend.

Po sprawdzeniu całej listy rezerwacji okazało się, że najprościej będzie ustawić się od środy do piątku i tak też zarezerwowaliśmy stanowiska numer 1 i 2. Wybór padł na termin 16 – 18.12.2020 r. Czas szybko mijał, ale w zasadzie sprzęt był już gotowy. Wystarczyło zrobić kilka zmian względem zestawów rzutowych i można ruszać. W środę rano samochód był już gotowy do drogi, a więc kierunek Rybnik. Piotrek rozłożył się już trochę wcześniej i rozpakował część swojego sprzętu.

Parę minut po 12:00 rozpoczęliśmy wywózkę. Dwa moje zestawy wylądowały w rejonie grzebienia, a brat wywiózł 1 kij przez okienko i 1 na tzw. kormorany. Około 13:00 nastąpiło pierwsze branie u mnie. Prawdę mówiąc nie spodziewaliśmy się tak szybkiego strzału i trochę na partyzantka rozkładaliśmy podbierak, szykowaliśmy matę itd. Na szczęście się udało i po kilkuminutowym holu ryba wylądowała w podbieraku. Karp pełnołuski o masie 6 kg połakomił się na bałwanka 2 x 20mm, składającego się z kulek Pineapple Zombie i Punky Monkey+. Na kolejne branie przyszło nam czekać do 20:00 wtedy Piotrek trafił podobnej wielkości rybę z okienek i na zakończenie dwa strzały. Pierwszy odjazd i największy karp zasiadki – 14 kg łuskacz wziął z kormoranów, a drugi około 2 – 3 kg zakręcił się w rejonie okienek.

Muszę przyznać, że początek zasiadki był świetny, bo w ciągu 12 godzin mieliśmy 4 ryby na brzegu, jednak na tym zakończyła się szczęśliwa passa. Przez następne półtorej doby zaliczyliśmy 3 brania i 3 straty. Niestety, ale łowienie z dużej odległości i w mocno specyficznych warunkach rybnickiego zrzutu nie ułatwia pracy. Poza tym gdy przyjechaliśmy w środę to temperatura wody wynosiła 10 stopni, a już następnego dnia spadła do 6. W tym miejscu chciałbym tylko podkreślić, że byliśmy na stanowiskach 1 i 2, czyli najbliżej elektrowni. No cóż zimowe wędkowanie rządzi się swoimi prawami.

W każdym razie sezon zakończyliśmy na plus. Udało nam się również sprawdzić łowność nowych przynęt marki Radical tj. Pineapple Zombie, która w połączeniu z Punky Monkey+ dała nam ryby w nawet dość zimnej wodzie.

Poniżej zamieszczam link do filmowej relacji z tego wypadu, którą możecie znaleźć na kanale Radical Fishing Europe oraz w playlistach na moim kanale Jakub Dłubak.

Możliwość komentowania została wyłączona.

rfwbs-sliderfwbs-sliderfwbs-slide